środa, 6 marca 2024

RWD-8 PWS z „Małego Modelarza” (nr 9/83)




    Niedawno ukończyłem kolejny model kartonowy. Jego wybór nie był przypadkowy: w 2023 roku przypadała 100. rocznica założenia (dokładnie zarejestrowania w sądzie w Warszawie) spółki Podlaska Wytwórnia Samolotów (PWS) przez barona Rosenwertha i wspólników. W związku z tym, że pracuję w Białej Podlaskiej postanowiłem zbudować model samolotu z PWS-u. Najpopularniejszym samolotem tu produkowanym był RWD-8 – samolot nieuzbrojony, służący do szkolenia pilotów i zadań łącznikowych. Nie jest to konstrukcja własna gdyż cały projekt powstał w Doświadczalnych Warsztatach Lotniczych w Warszawie. Po wyprodukowaniu pierwszych egzemplarzy produkcję przeniesiono do Białej Podlaskiej, do upaństwowionej już fabryki. Tu, od 1934 roku prawie do wybuchu II wojny światowej wyprodukowano około 500 tych samolotów. Wersja PWS od wersji DWL różniła się drobnymi szczegółami: stopnie wchodzenia przeniesiono na lewą burtę, przegrodę pomiędzy kabinami można było wyjmować, itp.



Model kartonowy RWD-8 PWS opracował Krzysztof Dolny. Projektant ten specjalizował się w modelach samolotów starszych; ma na koncie także inne samoloty drewniane, w tym produkowanego w PWS w latach dwudziestych Poteza XXV. Wcześniej nic z projektów Krzysztofa Dolnego nie sklejałem i nie wiedziałem, na jakim poziomie jest spasowanie części. Drugim problemem mogła być łamliwość kartonu, który miał już równo 40 lat. RWD-8 z „Małego Modelarza” zdecydowanie zalicza się dziś do kategorii vintage.



Po ukończeniu modelu, dokładnie w przeddzień rocznicy utworzenia PWS (27 listopada 2023) mogę napisać, że model sklejało mi się dobrze. Nie jest zbyt czasochłonny, w końcu to tylko cieniutki kadłub z mało rozbudowanym wnętrzem kabiny oraz jeden, wielki płat na zastrzałach. Karton okazał się w dobrym stanie. Był w miarę jasny, jak na 40 lat. Elementy duże a mocno zaoblone czyli krawędzie natarcia skrzydeł oraz stateczników kształtowałem metodą na mokro co zapobiegło łamaniu kartonu. Części mówiąc bardzo ogólnie, pasowały do siebie. Nie ma tu jakichś większych „min”, a problemy, które miałem, opiszę poniżej. Najtrudniejsze elementy modelu to zamocowanie gotowego płata na zastrzałach nad kadłubem oraz przeciągnięcie linek. Jeśli to zrobimy – voilà! Jesteśmy w domu. Do zrobienia linek wykorzystałem elastyczną nitkę modelarską. Rysunki montażowe zamieszczone w wydawnictwie są niezbyt dokładne dlatego polecam sięgnięcie po dodatkowe materiały o RWD-8. Ja wykorzystałem zeszyt Typy Broni i Uzbrojenia nr 72, poświęcony dla tej konstrukcji (autor: Andrzej Glass). W numerze są rysunki i zdjęcia, które lepiej pokazują, jak porozciągane były linki sterujące, oraz jakie barwy nosił nasz samolot. Znajdziemy także informacje o samolocie z numerem „25”, który sklejamy. Służył on do szkolenia w Dęblinie.




Gdzie mogą pojawić się problemy?

1. Kadłub. Wręgi pod kabiną lotników są źle ponumerowane. Np. część 3b, a na samej części „a”. Itd. Tu trzeba je samodzielnie dopasować.


2. Kolejność montażu kabiny - myślę, że można trochę zmodyfikować, aby było wygodniej. Ja na przykład zanim wkleiłem podłogę to wcześniej wkleiłem część 10a Inaczej byłoby trudno. Potem wkleiłem fotele zawieszone na drutach, podłogę na końcu.


3. Części 5c i 6a – zwróć uwagę przed wycięciem części 5 i 6, bo potem można się pogubić, gdzie, którą przykleić. Na rysunkach montażowych tego nie ma, tylko obok części na kartonie.


TBiU nr 72

4. Centropłat. Tu, po pierwsze trzeba zwrócić uwagę, że biała sklejka cz. 14 jest skierowana do góry a nie jak to zwykle bywa, do dołu. Rozciągnięcie linek jest w „Małym Modelarzu” słabo zobrazowane, dlatego polecam tu skorzystanie z dodatkowych zdjęć i rysunków, choćby z TBiU. Dalej: kratownice trzymające centropłat na kadłubie mają nie do końca kąty proste. Trzeba zwrócić na to uwagę. Co innego pokazuje rysunek montażowy na s. 3 (właściwie), a co innego szablon (tu kąty proste). Ja nie do końca sprostałem zadaniu i w moim modelu widać w tym miejscu krzywizny.



5. Kolory. Z kolorowych rysunków z zeszytu TBiU dowiemy się, jak malować część druciane.  Sam wykorzystałem kolor „zieleń paproci”. Pasuje do koloru z wydawnictwa.


6. Rurka Pitota na prawym zastrzale. Tu oznaczenie na jednym z ramion zastrzały jest źle naniesione (na jednym wychodzi u góry, na drugim u dołu).

7. Stateczniki. Tu po pierwsze: ząbkowane sklejki można pominąć (usunąć). Po drugie: trzeba zwrócić uwagę, aby po ukształtowaniu statecznika poziomego, był on dostatecznie cienki. Ja to zaniedbałem i przez to, że na nim mocuje się statecznik pionowy, u dołu tego statecznika w miejscu z połączeniem z kadłubem pojawił się niepotrzebny próg o wysokości 1 mm. Trzeba zwrócić uwagę, aby dźwignie stateczników skierowane były we właściwym kierunku (pochylone do przodu).



8. Linki na statecznikach. Tu w wydawnictwie jest błąd. Na częściach stałych statecznika poziomego (cz. 17) znajdziemy czarne kropki, które sugerują, że tu właśnie należy wpuścić linki. Nieprawda, są one w połowie płata, co widać na rysunkach montażowych.


Koniec

To wszystko. Ogólnie model jest jak najbardziej sklejany, nawet dziś, po 40-stu latach. Brawa i podziękowania dla wydawnictwa (LOK Mazowsze) i Pana Krzysztofa Dolnego.

GALERIA








Brak komentarzy: