piątek, 25 lipca 2008
Domy przedmieścia
Nie chcę prowadzić nudnego, bezsensownego życia w miejscu w którym nic się nie dzieje. Zawsze to wiedziałem. W radiowej dwójce usłyszałem ostatnio wiersz Zbigniewa Herberta "Domy przedmieścia". Recytował go sam poeta. Spodobał mi się pomimo, że miłośnikiem poezji wcale nie jestem. Bardzo pasuje do myśli którą napisałem na początku. Oto on:
Domy przedmieścia o podkrążonych oknach
domy kaszlące cicho
dreszcze tynku
domy o rzadkich włosach
chorej cerze
tylko kominy marzą
chuda skarga
dochodzi do brzegu lasu
na brzeg wielkiej wody
chciałbym wam wymyślać imiona
napełniać zapachem Indii
ogniem Bosforu
gwarem wodospadów
domy przedmieścia o zapadniętych skroniach
domy żujące skórkę chleba
zimne jak sen paralityka
których schody są palmą kurzu
domy stale na sprzedaż
zajazdy nieszczęścia
domy które nigdy nie były w teatrze
szczury domów przedmieścia
zaprowadźcie je na brzeg oceanu
niech usiądą w gorącym piasku
niech oglądają noc podzwrotnikową
niech fala ich nagrodzi burzliwą owacją
jak przystoi tylko zmarnowanym żywotom
Nie chcę zostać jednym z tych domów.
P.S. Już po Wielkopolskiej Szybkiej Setce. Było fajnie, dopchałem się w końcu do pierwszej dziesiątki. Relacja wkrótce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz