Zdjęcie: Danuta Nowak |
Lenia mam strasznego. Do pisania, ale także do trenowania. Niby
wakacje, najlepszy czas dla nauczyciela, mnóstwo wolnego, ale ja jakoś nie mogę
ogarnąć wszystkiego, co mam do zrobienia. A to szukanie pracy, a to przydomowe
zajęcia, a to porządki tu i tam, a to trening, a to rodzinna partyjka w „osadników
z Catanu”, a to „na chwilę” włączę Morrowinda, a to wyjazd do dziewczyny i często
budzę się wieczorem „z ręką w nocniku” i świadomością, że tak naprawdę to ja
dziś nic nie zrobiłem. Już chyba sprawniej działam, gdy mam stałą pracę w
regularnych godzinach. Trenuję obecnie mniej niż w roku szkolnym, co nie wróży
dobrego wyniku na zbliżającym się Biegu 7 Dolin.
Ale dosyć tego smęcenia. Relacje z ostatnich biegów w końcu kiedyś
napiszę, kto mnie zna ten wie, że potrafię to zrobić nawet po pół roku.
Tymczasem relacja z testów żywności dla sportowców. Od portalu ultrabiegi.pl
dostałem do sprawdzenia paczkę z batonami i żelami „MuleBar”. To angielska
firma zaopatrująca biegaczy, triathlonistów, alpinistów i każdego, kto zgłasza
zapotrzebowanie na szybkiego, energetycznego kopniaka. Kto z elity jedzie na „MuleBar”?
A na przykład Anna Frost, ścisła czołówka światowego, górskiego ultra-biegania.
Na tegorocznych Mistrzostwach Świata w Skyrunning w Chamonix była druga, przed
naszą Magdą Łączak.
Dla mnie konsumpcja testowanych żeli i batonów była doświadczeniem
całkiem przyjemnym. Żele okazały się mocne i słodkie, najlepszy z nich to
według mnie ten z dodatkową porcją kofeiny. Batony „MuleBar” okazały się
smaczniejsze niż żele, nie tak słodkie, o przyjemnej konsystencji musli w
syropie.
Chętnych do poczytania pełnej relacji zapraszam na stronę
ultrabiegi.pl [LINK].
W Polsce dystrybucją żywności „MuleBar” zajmuje się sportango.pl. [LINK]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz