Harpagan H-49 zakończył się w ostatnią sobotę. Wystartowałem w nim na trasie pieszej 100 km, już czwarty raz w mojej biegowej „karierze”. Jak było? „Przyjechałem, wystartowałem i wygrałem” jak by lakonicznie powiedział pewien rzymski wódz. Rzeczywiście, faktem jest, że niespodziewanie udało mi się wygrać. Przyjechałem odebrać statuetkę za III miejsce w Pucharze Polski w Pieszych Maratonach na Orientację za 2014 rok i tym razem pobiec tego Harpa trochę eksperymentalnie, inaczej niż zwykle. Nie nastawiałem się na zwycięstwo, bo na tej samej trasie startowało kilku co najmniej równie mocnych zawodników. A jednak wygrałem, co mnie niezmiernie zaskoczyło i ucieszyło.
O tym jak mi się biegło i jakie miałem przygody napiszę obszerniej za kilka dni. Tymczasem podaję link do mojej fotorelacji dla portalu festiwalbiegowy.pl. Zdjęcia mogłyby być lepsze, wiem, ale szczerze mówiąc gdy dobiegłem do mety miałem w nogach ponad 110 km i nie za bardzo miałem siły by jeszcze wałęsać się po lesie w poszukiwaniu ciekawych ujęć. Coś tam jednak popstrykałem. Kto ciekaw – zapraszam do fotorelacji.
[Ekstremalny HARPAGAN już po raz 49. na Pomorzu]
O tym jak mi się biegło i jakie miałem przygody napiszę obszerniej za kilka dni. Tymczasem podaję link do mojej fotorelacji dla portalu festiwalbiegowy.pl. Zdjęcia mogłyby być lepsze, wiem, ale szczerze mówiąc gdy dobiegłem do mety miałem w nogach ponad 110 km i nie za bardzo miałem siły by jeszcze wałęsać się po lesie w poszukiwaniu ciekawych ujęć. Coś tam jednak popstrykałem. Kto ciekaw – zapraszam do fotorelacji.
[Ekstremalny HARPAGAN już po raz 49. na Pomorzu]
4 komentarze:
BRAWO BRAWO BRAWO!!!!
Pokłony do ziemi!!!!
Gratulacje i respekt.
Krzysztof
Dzięki Krzysiek. Trochę szczęścia miałem.
Paweł
dobrze wyczułem, że lepiej z Tobą nie biec dalej bo pewnie bym umarł na 2 pętli w tym tempie :))
Mariusz
Trzeba było biec Mariusz, byłbyś drugi! :)
p.s. Fajnie się biegło kawałek razem. Dzięki.
Prześlij komentarz