sobota, 13 grudnia 2008

Zimowe starty


Zima. Za oknem ciemno, zimno i szaro. Powinno być biało, ale w grudniu zima jak zwykle się spóźnia. Pogoda w każdym razie parszywa, niezachęcająca do treningów. Kto biega ten zwykle o tej porze odpoczywa, leczy ewentualne urazy i kumuluje energię na wiosenny sezon. Ci bardziej pracowici ćwiczą na hali lub w basenie. Są jednak i tacy, co lubią i o tej porze biegać i startować. Ja do nich nie należę, ale jako że załapałem drobną kontuzję tuż przed jesiennym sezonem mam ochotę w zamian postartować zimą. Poniżej kilka ciekawych imprez sportowych. Będą to głównie orienterskie setki gdyż dłuższych biegów ulicznych jest jak na lekarstwo. Dominują krótkie, kilkukilometrowe biegi, Są też różne ciekawe biegi narciarskie. Nie znam się jednak na narciarstwie, więc o tym pisać nie będę.


Maraton pieszy na orientację na dystansie 100 kilometrów. Do odnalezienia kilkanaście Punktów Kontrolnych (PK) zaznaczonych na kolorowej mapie 1:50.000. Organizator: Daniel Śmieja. Start w sobotę rano, limit czasu 24 godziny. Równocześnie rozgrywane są inne wersje tego rajdu: rowerowa (200 km w 15 godzin) i ekstremalna (trasy piesza i rowerowa na raz: 300 km, limit 39 godzin). Nawigacyjnie ponoć bardzo ciężko nie jest, ale trzeba uważać na lampiony, bo te rozmieszczone są tak, że trudno je zauważyć. Ponadto aktualizacja mapy to lata 1980–2001, więc niektóre elementy mogą się nie zgadzać. Start jest odmiennie niż na innych podobnych imprezach – rano. Chyba będzie to sprzyjało szybszemu tempu w pierwszych godzinach rajdu. Punkty zalicza się w dowolnej kolejności (scorelauf), więc trzeba najpierw dobrze zaplanować trasę by nie nadłożyć drogi. Na liście startowej jest już prawie 100 osób w tym kilka znanych nazwisk. Będzie ciekawa walka w czołówce. Także i ja się zgłosiłem (trasa piesza). Zobaczymy, co z tego wyniknie.

Brugi Winter Trophy
(okolice Pilska, 9-11 stycznia 2009)


Ciekawa sprawa, dopiero przed chwilą o tej imprezie poczytałem. To dwudniowe zawody na orientację w górach (baza w schronisku PTTK na Hali Miziowej). Co najistotniejsze uczestnicy przemierzają trasę w rakietach śnieżnych. W zależności od doświadczenia można wybrać wersję klasyczną (45 km) lub turystyczną (27 km). Punkty kontrolne zaliczyć należy w dowolnej kolejności (scorelauf). Można startować indywidualnie. Ciekawe jak się w rakietach zasuwa po śniegu, nigdy tego nie robiłem. Może warto spróbować?

VIII Skorpion
(Batorz na Roztoczu, 20 – 22 luty 2009)


Piesza impreza na orientację w dwóch wersjach: 50 km i 100 km. Limit setki: 30 godzin. Start wieczorem, powrót do północy następnego dnia. Organizator obiecuje zadania specjalne, ale pewnie będą one znowu tylko na krótszej trasie. O ile pięćdziesiątkę można pewnie jakoś przeżyć to setka jest stosunkowo trudna. Wiem, bo sam startowałem. Duża trudność tej setki polega głównie na dwa razy większej liczbie Punktów Kontrolnych do odnalezienia (na 100 km 26 PK, na 50 km 14 PK). Ponadto teren jest dosyć trudny, zimą tym bardziej. Niby limit jest o 6 godzin dłuższy niż zwykle, ale to niewiele pomaga. Jeśli punkty będą poukrywane w wąwozach; będzie śnieg, mróz i silny wiatr (tak jak było w tym roku) to znowu będzie naprawdę ciężko. Poprzednią edycję 100 km z 24 sklasyfikowanych ukończyła tylko jedna (!) osoba. To trudna, ambitna setka godna polecenia dla starych, setkowych wyjadaczy. Mniej doświadczeni powinni wybrać raczej krótszą wersję. Według kierownika imprezy (Paweł Szarlip) wersja 50 km i tak potrafi być ekstremalnie trudna. Zwłaszcza rozgrywana na Roztoczu (Do dziś pamiętam jak dostało mi się od Pawła za napisanie w relacji, że Skorpion 50 km jest mało ekstremalny). Moja relacja z edycji 2008 jest tutaj.


Bergson Winter Challenge 2009
(Rabka-Zdrój, 22 luty – 1 marca 2009)


To bardzo duży, bardzo trudny, bardzo długi i dosyć drogi rajd przygodowy liczony do eliminacji Mistrzostw Świata w Adventure Racing. Zdecydowanie nie moja liga, ale napisze kilka słów i o tym. Są dwie wersje: Dla twardzieli wersja masters (400 – 450 km, 5 dni, 120 godzin non-stop, zespoły 4-osobowe). Dla mniej doświadczonych wersja speed (150 km, 2 dni, 40 godzin non-stop, zespoły 2-osobowe). Drużyny pokonują trasę dniem i nocą, na różne sposoby (trekking, rowery górskie, narty biegowe, orienteering) i wykonują różne zadania specjalne (mosty linowe, zjazdy na linach, wychodzenia na linach, zadania linowe z rowerami). Bardzo ciekawa impreza, ale jeszcze nie dla mnie.


To ultramaraton rozgrywany w Gdańsku na dystansie 100 km. Bieg po bulwarze nadmorskim, dwa punkty żywienia na trasie, start 6 rano. Koszt udziału: 50 zł. Organizator: Przemysław Torłop. Nic więcej nie wiem, ale wygląda na to, ze to raczej kameralna impreza. W każdym razie jest okazja by się sprawdzić w ultradystansowym biegu ulicznym.


Miał być jeszcze Zimowy Maraton Pieszy na Orientację (ZMP 2009) w wersji 100 i 125 km rozgrywany w okolicach Ełku. Z powodów organizacyjnych nie dojdzie jednak do skutku. Szkoda, bo imprezy ZMP mają w środowisku dobrą renomę a ponadto zawodów pieszych dłuższych niż 100 km nie ma w Polsce wiele. Może uda się je zorganizować w innym terminie i innym miejscu.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Rakiet spróbuj koniecznie! Świetna sprawa. Gdyby nie fakt, że dopiero będę zaczynał treningi i nie bardzo mam kasę na wojaże to bym się wybrał, ale trochę daleko...

Paweł Antoni Pakuła pisze...

No właśnie chętnie bym spróbował ale raczej nie wyjdzie w tym roku. Musiałbym przede wszystkim kupić rakiety i choć trochę poćwiczyć. Chociaż dystans nie wydaje się długi, tylko w rakietach to może być zupełnie inna miara. Nie wiadomo też jak będę zmasakrowany po "Nocnej Masakrze". Ale impreza ciekawa, warta pamiętania. Może w przyszłym roku.