niedziela, 22 sierpnia 2010

Ultra-Trail du Mont-Blanc - przed wyjazdem


Koniec zabawy w bieganie ulicznych dziesiątek, piętnastek. Jadę na wielką wyrypę. Prestiżowy ultradystansowy bieg terenowy dookoła masywu Mont-Blanc. Trasa ma długość 166 kilometrów i prowadzi przez trzy kraje: Francję, Włochy i Szwajcarię. Szlak wiedzie dolinami i górkami dochodzącymi do 2500 metrów n.p.m. Pozytywne przewyższenie na całości trasy sięga 9500 metrów. Limit czasu wynosi 46 godzin. Najszybsi zawodnicy robią to w 21 godzin. Na tegoroczną imprezę zakwalifikowało się 2300 zawodników w tym takie światowe sławy ultradystansowych biegów jak Kilian Jornet, Scott Jurek czy Marco Olmo. Dotychczas trasę UTMB ukończyło zaledwie kilku Polaków. Rekordowy czas (na trasie 8 kilometrów krótszej niż obecna) należy do Piotrka Kłosowicza (Petro), który w 2007 roku obiegł Blanca w 29 godzin, 45 minut. W ubiegłym roku bieg ukończyły dwie osoby: Arek Koźmin (41:32) i Rafał Tyszkiewicz (45:44). W tym roku z Polski jedzie aż 8 osób.





Czy to zrobię? Nie wiem. Naprawdę. Dotychczas pokonałem maksymalnie 100 km w górach, nigdy więcej. Wiosną zrobiłem w dobrym czasie Rzeźnika (78 km, 4 miejsce), ale UTMB to dystans dwa razy większy niż bieszczadzki Rzeźnik a przewyższenia trzykrotnie większe. Do tego dochodzi wysokość. Nie wiem jak mój organizm będzie się zachowywał na 2500 metrach. Na wszelki wypadek chciałbym przejść małą aklimatyzację, posiedzieć na większej wysokości na kilka dni przed startem. Jadę razem z dwoma weteranami ultradystansowych tras. Jeden to Aleksy Szablicki (preferuje chyba bardziej uliczne ultra), drugi to Mirek Kot (specjalista od ultra dystansów w górach, wygrał kiedyś Przejście Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej – 145 km). Wyjeżdżamy jutro rano. W południe samochodem Alka jedziemy z Katowic do Chamonix we Francji. Na miejscu mamy być we wtorek. Start jest w najbliższy piątek o 18:30. Trzymajcie kciuki!

[link do relacji Piotrka Kłosowicza z jego pierwszego startu w UTMB]

[link do wywiadu z Piotrkiem Kłosowiczem]

[link do strony zawodów]

P.S. Przypuszczalnie w piątek, sobotę, niedzielę w komentarzach pod tym tekstem będą się pojawiały informacje wpisywane przez Ulkę o tym jak mi idzie, na którym miejscu biegnę (lub człapię, czołgam się….).

10 komentarzy:

Tofalaria pisze...

Pierwszy sms od Pawła:
"Hej, u mnie wszystko ok. Jestem we Francji, w schronisku Tete Rouse 3100 m n.p.m. na drodze na Mt. Blanc. Wyżej nie wchodzę, jutro schodzę. Zawody w piątek. Pozdrawiam!"

Anonimowy pisze...

Powodzonka! zasypie cie pytaniami po powrocie
MAKHI

Hiu pisze...

Dasz radę. Powodzenia.

Tofalaria pisze...

Paweł: "Hej, zszedłem już z lodowca. Za 6 godzin start. W Chamonix leje, ma być mokro, zimno i wietrznie. Będzie rzeźnia. A mogłem siedzieć w ciepełku, grać w Baldura..."

Tofalaria pisze...

Bardzo złe wieści od Pawła, które zresztą potwierdza strona Salomon Running - wyścig przerwany z powodu złych warunków atmosferycznych. Paweł dzwonił o 21, z głosów w tle wywnioskowałam, że obok odbywa się niezła zadyma, pewnie pomiędzy zawodnikami i obstawą punktów. Wielka szkoda!

Anonimowy pisze...

Straszny wiatr w oczy z tą sytuacją. Dajcie znać co się dzieje dalej.
Makhi

Tofalaria pisze...

Z tego co rano Paweł mi wysłał, wynikało, że już w Polsce. Za późno dowiedzieli się o ponownym starcie na zmienionej trasie, no i nie załapali się. Nie wiem jak to wyglądało od kuchni, ale myślę, że jak tylko Paweł wróci, to wszystko opowie.

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Dzięki Ula za relację, dzięki wszystkim za dobre słowo. Niedługo opiszę szczegółowo kulisy niefortunnego wyjazdu. Na razie jadę do domu, mam jeszcze tydzień urlopu:)

Yanek pisze...

Paweł, co to za buty te Ravenous Trail ? Możesz coś więcej napisać ?

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Yanek,

Właśnie kończę pisać recenzję tych butów. Mam nadzieję, że za kilka dni pojawi się na napieraj.pl

Cierpliwości:) Pozdrawiam.