Tuż przed świętami wybrałem się po raz kolejny na pieszy maraton na orientację „Nocna Masakra”. Trasa liczyła 100 km. Warunki nie były zbyt dobre, bo zalegający śnieg sięgał to po kostki to po łydki. Już na początku zamoczyłem buty i biegłem z mokrymi stopami. Na trasie kilkakrotnie zaliczałem nawigacyjne wtopy. Forma po roztrenowaniu była u mnie bardzo średnia. Jeszcze przed półmetkiem zacząłem odczuwać ból ścięgna Achillesa. Pomimo wszystko kontynuowałem bieg stąd kilka dni po zawodach walczyłem z jego stanem zapalnym.
Ale wygrałem.
Chętnych do przeczytania relacji zapraszam na portal napieraj.pl.
2 komentarze:
Gratuluję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
Dzięki, a ze zdrowiem już OK. Tydzień mnie potrzymało i tylko jeden długi trening mi uciekł, ten tydzień po zawodach. Teraz już trenuję normalnie. Do zobaczenia, pewnie na Skorpionie.
Prześlij komentarz