niedziela, 5 marca 2023

Piąty raz na biegu „Tropem Wilczym”

Nazwa imprezy: Tropem Wilczym. XI Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Czas: 5 marca 2023, start o 12:40, niedziela.

Miejsce: Biała Podlaska, ul. Prosta

Dystans: 5 km.

Trasa: Asfalt (głównie), trochę kostki brukowej. Płasko. 2 pętle

Pogoda: około 3 stopni, słonecznie, silny wiatr.

Uczestnicy: 60 osób (46 mężczyzn, 14 kobiet)

Mój czas: 00:19:41 (brutto i netto)

Miejsce OPEN: 12


Wrażenia

Po podleczeniu złamania ręki zacząłem się trochę więcej ruszać, ale zacząłem zbyt raptownie i złapałem kontuzję łydki. Na 3 tygodnie był szlaban na bieg, w sumie i dobrze, bo miałem sporo do pisania (bawię się ostatnio coraz więcej w różne artykuły). Przed biegiem wyszedłem ze 3 razy na trening truchtany. Ta piątka miała być pierwszym biegiem szybszym po kontuzji.

Czułem się dobrze. Pogoda niezbyt sprzyjająca, bo chłodno i wietrznie, ale lepiej niż jeszcze dzień wcześniej. Najpierw rundka honorowa z uczniami ku pamięci antykomunistycznych partyzantów, potem już przebieżki, trochę rozciągania i start. 

Zacząłem ciut wolniej, ale bez marudzenia. Po kilkuset metrach wskoczyłem na właściwe obroty, poniżej 4:00 na kilometr. Biegłem przez większość czasu około 11 miejsca. Problemów z oznaczeniem trasy nie było, pod tym względem wszystko było OK. Wolontariusze, także z mojej szkoły, pilnowali za zakrętach. Biegło się w miarę dobrze, choć jak to w takim krótkim dystansie, zadyszka ostra i serce w przełyku. Klaudiusza – ucznia, którego uczę – widziałem przez pierwszą pętlę, potem już nie. Uciekł mi do przodu.

Na początku drugiego okrążenia ciut zwolniłem powyżej 4:00 na kilometr i pyknął mnie jakiś gość. Trudno. Widać trzymał równe tempo i był lepiej przygotowany. A potem? Potem zaczęła się do mnie dobierać pierwsza wśród kobiet. Jakaś młoda i zgrabna, jak to biegaczka. Wyprzedziła, wyskoczyła na metr-dwa, a na Placu Wolności zrównaliśmy się i z kolei ja wyprzedziłem. Trzymała się tuż za mną więc na Prostej, jak już było widać metę to przyśpieszyłem z 10-15 sekund na kilometrze. Wbiegłem 12-ty OPEN.

Wyszło jak wyszło. Jestem całkiem zadowolony. Kontuzja łydki się nie odezwała. Czas poniżej 20 minut na 5 km pozwala mieć nadzieję, że znowu będzie forma rosła. Było całkiem fajnie. 

Dziękuję organizatorom i dziękuję fundacji Wolne Dźwięki za audiobooka o „Ince”, którego mogę sobie w ramach pakietu startowego ściągnąć i posłuchać. 

Brak komentarzy: