piątek, 24 sierpnia 2012

Columbia Ravenous Lite – test



Wiem, dawno nic nie pisałem. Blog dosyć mocno zapyział. W wakacje byłem bardzo zajęty bo z jednej strony praca (czasem w weekendy też), z drugiej treningi a z trzeciej wieczorowy kurs masażu klasycznego o profilu rozszerzonym. Na pisanie zwyczajnie nie starczyło już czasu. Na czytanie blogów znajomych z resztą też. Wczoraj zdałem egzamin praktyczny z masażu i odebrałem dyplom (jest ktoś chętny do wymasowania? Spokojnie, spokojnie – tylko po kolei, proszę się nie pchać ;)). Dzięki temu przez chwilę jestem wolniejszy, ale od września znowu zacznie się dla mnie bardzo intensywny czas. Nie wchodząc w szczegóły sporo się u mnie zmienia. Nie wiem jak będzie z bieganiem i z pisaniem, ale od czasu do czasu postaram się umieścić na blogu jakiś tekst. Pisać jest o czym bo to, że nie publikuję nie znaczy, że nie startuję. W wakacje startowałem w Transjurze (164 km), w Świder Trail Maraton (42 km) i w Chudym Wawrzyńcu (85 km). Relacje lub linki do relacji, choć spóźnione postaram się sukcesywnie wrzucać na „Długi Dystans”.


Tymczasem poniżej link do relacji z testów minimalistycznych butów terenowych Columbia Ravenous Lite. Są lekkie, wygodne i ogólnie fajnie się w nich biega. Zrobiłem w nich wszystkie wakacyjne wyrypy. Przekonałem się, że minimalizm w butach terenowych bardzo mi odpowiada. Kto chce doczytać szczegóły zapraszam do przeczytania relacji. Ukazała się na portalu bieganie.pl



6 komentarzy:

Tofalaria pisze...

Recenzja jak zwykle długa, ale ciekawa. A do wymasowania to ja się zgłaszam, choć teraz będzie do Ciebie kawałek. W sam raz na jesienną wycieczkę! :)

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Ula,

Jak przyjedziecie to będzie wycieczka turystyczno - lecznicza, jak do Ciechocinka ;) Muszę jeszcze jakąś tężnię zmajstrować, dancing się zorganizuje ;)

Krasus pisze...

Tężnie pod Waw to są w Konstancinie, może tam jakiś gabinecik?;)

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Marcin,

Z tym, że "sporo się u mnie zmienia" to chodzi o to, że zmieniłem miejsce zamieszkania i pracę. Wróciłem do rodzinnych Wisznic (woj. lubelskie) i będę nauczycielem w miejscowym liceum. Wiąże się to z różnymi plusami i minusami, jak to w życiu. W każdym razie do Konstancina troszkę teraz będę miał daleko :)

Pozdrawiam.

Shilo pisze...

Czy nadają się do codziennego użytku?

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Z pewnością o ile odpowiada Ci ich wygląd. Chodzi się w nich bardzo wygodnie, nie wiem jak z trwałością bo mam je krótko. Z tego co czytałem na stronie producenta to buty nie tylko do biegania ale też do pieszych wycieczek.

Sam ostatnio bardzo lubię chodzić w innych butach biegowych: w startówkach Brooks Green Silence. Podoba mi się ich wygląd a dodatkowo są bardzo wygodne. Podobnie może być z Ravenous Lite.