poniedziałek, 16 grudnia 2019

Florencja w 3 dni (cz.4) - Pitti Uomo 96

[dla chętnych podkład muzyczny: Waldorf - Fashionist]

Zakupy

Florencja, jak każdy duży ośrodek turystyczny obfituje w przeróżne sklepy. Miłośnicy konsumpcyjnego stylu życia i regularnego odchudzania portfela swojego, swojego męża bądź swoich rodziców z pewnością znajdą tu coś dla siebie. Co się sprzedaje w stolicy włoskiego renesansu?
 
Przede wszystkim tony kiczu dla turystów. Wiadomo: pamiątkowe kubki, zawieszki, koszulki typu „I love Florencja” a nawet spodenki z wizerunkiem marmurowego krocza jakiegoś antycznego Adonisa. Tym co mnie zaskoczyło i czego jest nadspodziewanie dużo to skóry. Jak w Wenecji popularne są maski i prawdziwe bądź podrabiane szkło z Murano, tak we Florencji stragany zawalone są skórzanymi torebkami i kurtkami. Najczęściej kolorowymi. Dlaczego akurat skóry a nie na przykład wino, z którego Toskania słynie? Pojęcia nie mam. Widoczni muszą się sprzedawać skoro jest aż taka podaż.

Mnie interesowały księgarnie, galerie a zwłaszcza sklepy z męskimi ubraniami. Chodziłem, przymierzałem, robiłem zdjęcia. Nie jest tak, że wszystko jest drogie: można znaleźć fajne rzeczy w rozsądnej – nawet jak na polskie warunki – cenie. Są też sklepy sartorialne gdzie oferowane są rzeczy z górnej półki i gdzie trzeba uważać. Człowiek przymierza, wydaje się, że spoko więc patrzy na metkę. Potem patrzy znowu i zastanawia się, czy aby na pewno dobrze policzył zera. Mierzyłem raz marynarkę, której ceny dobrze nie pamiętam, ale było to coś koło polskich 8 tysięcy złotych. Całkiem sporo. Ostrożnie odłożyłem, aby czegoś nie uszkodzić. Miałbym się z pyszna, gdybym musiał ją kupić.








Pitti Uomo 96

Florencja jest stolicą klasycznej mody męskiej. Od 1972 roku, w Fortezza da Basso odbywają się tu najbardziej prestiżowe na świecie targi mody męskiej - Pitti Immagine Uomo. Impreza ma w ciągu roku dwie edycje: zimową i letnią. Targi trwają 4 dni. Pojawia się około 30.000 zwiedzających, ponad tysiąc przeróżnych marek. To „Mekka” współczesnych dandysów. Bloggerzy, instagramerzy z całego świata - Stany, Japonia, Afryka, Europa, także ludzie z Polski - przyjeżdżają zobaczyć co nowego, nawiązać kontakty towarzysko-biznesowe. Niektórzy szykują stylizacje, w które się potem ubierają i pozwalają fotografować, a po powrocie publikują materiały w mediach społecznościowych.

Gdy kilka lat temu zobaczyłem zdjęcia z Pitti pomyślałem, że ciekawe to i że tam mnie jeszcze nie było. Z miejsca polubiłem zwłaszcza dwa charakterystyczne elementy targów. Pierwszy: wśród pokazujących się tam dominują zadbani mężczyźni w średnim i starszym wieku, pomiędzy 30-50 lat. Młodzieży, a zwłaszcza młodzieży, ubranej typowo młodzieżowo jest tam bardzo mało. Drugi element to charakterystyczny włoski styl albo też styl Pitti. Ludzie ubrani są ciekawie, nierzadko kolorowo, ale najczęściej bazą stylizacji jest klasyczny, męski strój: koszula, garnitur, pantofle. Czasem kapelusz i płaszcz. Wiem, że ubranie to próżność, zbytek, konsumpcja czyli grzechy współczesnego świata, ale jest to też niezaprzeczalnie element kultury: ciekawy, zróżnicowany dużo bardziej niż zdaje się sugerować polska ulica i niedoceniany. Trochę interesuję się ostatnio kulturą starszą, tą sprzed antykulturowej rewolucji ‘68 roku dlatego owe liczne nawiązania do mody męskiej przedwojennej, z lat 40-tych, 50-tych czy 60-tych bardzo przypadły mi do gustu.

Niektórych mogą razić stylizacje zjeżdżających do Florencji dandysów. Najbardziej kolorowi i oryginalnie ubrani mają swoich zagorzałych wielbicieli jak i zagorzałych krytyków. Ci drudzy zwą złośliwie owych przegiętych modnisiów: „peacocks” – pawie. Ktoś przyzwyczajony do szarości, brązów, koszuli w kratę czy niebieskich dżinsów widząc takiego cudaka gotów posądzić go o – jak to się dziś politycznie poprawnie mówi – nieheteronormatywność. Ja, jako historyk wojskowości takich skojarzeń nie mam. Mam inne: przeciwne i związane z wojskiem.

Właśnie we Włoszech, w tym w Toskanii w I połowie XVI wieku, toczyły się tak zwane wojny włoskie, pomiędzy Francją, Habsburgami i innymi, pomniejszymi stronami. Wśród piechoty, która wówczas walczyła wyróżniali się lancknechci. Wojsko piesze plebejskie: bitne, odważne, okrutne i walczące za pieniądze. Prawdziwi zabijacy ale ubrani tak cudacznie i z dzisiejszego punktu widzenia – niemęsko, że z pewnością zawstydziliby niejednego współczesnego dandysa lub waginosceptyka. Poniżej przykładowy obraz lancknechtów. Gdyby ktoś chciał poczytać o nich więcej jest polska książka autorstwa Profesora Plewczyńskiego z Siedlec. Z końca ubiegłego wieku, ale podobno dobra. Tytuł „Daj nam Boże sto lat wojny: dzieje niemieckich lancknechtów 1477-1559”.


Lancknechci (źródło: Wikipedia)
Planując podróż do Florencji i zwiedzanie zabytków tak dobrałem sobie termin, aby jednocześnie trafić na Pitti. Odbywała się wówczas 96. edycja targów. Raczej nie liczyłem, że wejdę na nie i zwiedzę stoiska. To jednak prywatna impreza, przeznaczona dla ludzi z branży. Trzeba być modowym bloggerem, instagramerem, dziennikarzem związanym z modą. Inaczej nici. Poszedłem i tak z myślą, że zobaczę tyle, ile się da. Tym bardziej, że z hostelu miałem do fortecy może 5 minut piechotką. Dotarłszy na miejsce, tak jak kilku innych fotografów robiłem zdjęcia wchodzącym i wychodzącym. Nie było to nic niezwykłego, bywalcy Pitti są do tego przyzwyczajeni. Niektórzy widząc wycelowany obiektyw prężyli się pozując niczym modelka na wybiegu, a po zrobieniu zdjęcia uprzejmie dziękowali. Ludzie byli różni: większość prezentująca się rzeczywiście ciekawie. Byli też nieliczni, którzy chcieli przede wszystkim zaszokować. I to w prymitywny sposób. Przez ponad godzinę robiłem zdjęcia ciekawym stylizacjom, momentami rozpoznając postacie znane mi dotychczas jedynie z Internetu. Podziwiałem, ale też czasem współczułem modelom. 33 stopnie w cieniu, ja się pocę będąc tylko w białej, lnianej koszulce z krótkim rękawem a tu idzie ktoś w trzyczęściowym garniturze i jeszcze z fularem pod szyją. Stylizacja super, ale nie na taką pogodę. Nie wierzę w żadne cudowne tkaniny - choćby marynarki za 8 tysięcy - które sprawią, że człowiek się w takim upale i takim stroju nie zagotuje.

Część zdjęć, które zrobiłem można obejrzeć poniżej. Pitti Uomo 97 odbędzie się w dniach 7-10 stycznia 2020.























































 
Życzenia

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę czytelnikom bloga dużo wiary, pogody ducha, łask bożych i jak najmniej tematów, które trzeba będzie poruszyć z księdzem na najbliższej spowiedzi a niewierzącym po prostu udanego wypoczynku i uzupełnienia zasobów pozytywnej energii.


[LINK] do cz. 3
[LINK] do cz. 2
[LINK] do cz. 1

11 komentarzy:

medycyna estetyczna Kraków pisze...

Istny Świat mody. Florencja jest na mojej liście do odwiedzenia i zwiedzenia :)

Paulina pisze...

Super klimaty! Takie wycieczki to ja rozumiem!
https://www.amos.auto.pl/oferta-przystawki/

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Dziękuję, zapraszam do przeczytania pozostałych wpisów z kategorii "turystyka".

Karolina Zarębska pisze...

Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Dziękuję Karolina, fajnie, że się podobało. Pozdrawiam i zapraszam do zaglądania.

Anna Barańska pisze...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Dziękuję Aniu. Również pozdrawiam i zapraszam.

Anonimowy pisze...

Świetny wpis. Jestem pod wrażeniem.

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Dziękuję bardzo. Widzę, że wpis o modzie spotkał się z większym zainteresowaniem, niż te o bieganiu. Może zacznę temu tematowi poświęcać więcej uwagi.

Mateusz Domański pisze...

Wygląda to super. Pozdrawiam.

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Dziękuję Mateusz, pozdrawiam Ciebie także.