wtorek, 3 grudnia 2019

Florencja w 3 dni (cz. 3) - książka inspiracją do podróży

Bożena Fabiani – Gawędy o sztuce. XIII-XV wiek (audiobook)


Sztukę włoską okresu renesansu w tym florencką, historię twórców i treść ich wytworów omawia w swojej książce Bożena Fabiani. Autorka jest historykiem sztuki, pracownikiem naukowym Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie w stopniu doktora. Pani Fabiani od wielu już lat popularyzuje historię sztuki wydając książki o sztuce: głównie klasycznej, renesansowej i barokowej. Polskiej i włoskiej. Nowocześni skandaliści pokroju obrzydliwca Egona Schiele wydają się być dla autorki dużo mniej interesujący niż sztuka antyczna, nowożytna, sakralna i o tematyce biblijnej. W ciągu kilku dziesięcioleci książek powstało całkiem sporo. Gdy wpiszemy imię i nazwisko autorki na Allegro, pojawi nam się ponad 400 ofert handlowych z towarami sygnowanymi jej nazwiskiem. Bożena Fabiani znana jest słuchaczom Programu II Polskiego Radia, gdzie prowadzi swoje gawędy o sztuce w audycjach z cyklu „W stronę sztuki”.

Część z książek Pani Fabiani wydana została przez Wydawnictwo Naukowe PWN w formie audiobooków. Czyta sama autorka. Próżno szukać ich dziś w tanich książkach przecenionych na kilka złotych. Te oferowane na rynku kosztują od 30 do 46 złotych. Dobre rzeczy trzymają cenę.

Właśnie taki audiobook wpadł mi w ręce. Kupiłem go bodaj na Warszawskich Targach Książki, gdzie ku mojemu ubolewaniu audiobooków było bardzo mało. Podobnie z resztą wygląda sytuacja na corocznych Targach Książki Historycznej w Arkadach Kubickiego w Warszawie. Na rynku jest coraz więcej i naprawdę ciekawych książek historycznych w wersji audio, w tym bardzo ciekawe pamiętniki z epoki, ale bardzo mało się tego na targach pokazuje. Szkoda.

Książki B. Fabiani na stoisku PWN na zakończonych kilka dni temu XXVIII Targach Książki Historycznej w Warszawie

Książka pod tytułem „Gawędy o sztuce. XIII-XV wiek” wydana została w formie papierowej liczącej 330 stron z ilustracjami po raz pierwszy w 2010 roku. W formie audio trwa 12 godzin i 37 minut. W miarę estetyczne, kartonowo-plastikowe pudełko w formie digipaku, z wprowadzeniem o treści i autorce zawiera jedną płytę CD. Po przeniesieniu zawartości płyty do folderu na komputerze otrzymamy 51 plików mp3 „ważących” blisko 700 MB. W przypadku audiobooków nierzadko bywa tak, że nadambitny pisarz przekonany o własnym wszechstronnym utalentowaniu sam usiłuje czytać swoje książki i wychodzi mu – mówiąc oględnie – tak sobie. W przypadku Pani Fabiani czytanie wychodzi całkiem dobrze. Słuchając odnosimy nieodparte wrażenie, że lektor jest osobą rzeczywiście zafascynowaną tematem, o którym słuchaczowi opowiada.

W dwóch pierwszych plikach wstępnych, autorka wyjaśnia czytelnikom, genezę książki. Jest ona efektem radiowych „Gawęd o sztuce”, a te z kolei powstały jako bardziej spopularyzowana wersja wykładów, które doktor Fabiani prowadziła na uczelni. „Gawędy” nie pretendują do bycia naukowymi, lecz mają za cel zaciekawić słuchacza. Zarówno dobór postaci, prac jak i ich ocena jest subiektywnym wyborem autorki.

W dalszych, już właściwych rozdziałach autorka przedstawia żywoty kolejnych artystów, ich dzieła oraz mecenasów. Początkowo biograf Vasari, potem m.in. Cimabue, Giotto, Medyceusze, Donatelo, Masaccio, Brunelleschi, Uccello, Botticelli, Perugino i pod koniec sławny i wszystkim znany Leonardo da Vinci. Ostatnie rozdziały poświęcone są szkole sieneńskiej.



Ciekawe są te biografie artystów, nierzadko okraszone różnymi ciekawostkami, które rozbijają potoczne, uproszczone o nich wyobrażenie. Zwykle skłonni jesteśmy myśleć, że renesansowi artyści, tak często malujący bądź rzeźbiący seriami Jezusów, Maryje, aniołki i wszelkie inne świętości pracowali godzinami w swoich pracowniach pobożnie mamrocząc psalmy. I faktycznie, niektórzy tacy byli. O bogobojnym mnichu znanym jako Fra (bracie) Angelico (anielskim) przypuszczalnie można tak powiedzieć. Bożena Fabiani pisze, że malowanie było dla niego głęboką modlitwą. [link do audycji]

Artyści są jednak - tak jak ludzie – różni. To, że ktoś wdział zakonny habit nie znaczyło, że był człowiekiem bogobojnym, ani że można mu choćby bezpiecznie powierzyć sakiewkę. Niektórzy trafiali do zakonu tylko dlatego, że tak ich życiem pokierowała rodzina mająca głos decydujący.



Przykładem takiego przeciwieństwa anielskiego mnicha-malarza był Fra Lippi.  Również zakonnik i malarz znakomity, ale prowadzący się skandalicznie. Był synem rzeźnika, którym po śmierci rodziców zajęła się ciotka. Pokierowany przez nią trafił do zakonu, lecz klasztor go nie wychował.  Lippi zdobił obiekty sakralne we Florencji a równocześnie kłamał i pił. Największe jednak ciągoty miał do figli z dziewkami. Wiedział o tym mecenas artysty, dlatego kazał zamykać  Lippiego w pracowni na klucz. Ten jednak bezecnik w pewnym momencie nie wytrzymał: pociął prześcieradło, zrobił z niego linę, wydostał się przez okno i poszedł na dziwki. Znaleziono go po kilkudniowym przeszukiwaniu zamtuzów i wyszynków.

Obraz Lippiego, do którego jako modelka udająca Madonnę posłużyła prawdopodobnie mniszka, Lucrezia Buti (zdjęcie: Wikipedia)

Nie był to bynajmniej koniec skandali z udziałem Lippiego. W wieku 50 lat chutliwy zakonnik był nadal w świetnej formie. Przeszedł sam siebie gdy dokonał raptu: porwał z podflorenckiego klasztoru zakonnicę Lucrezię Buti, młodszą od niego o „jedyne” 30 lat.  Ta zamieszkała z Lippim i urodziła mu synka nazwanego potem Filippino. Występek Lippiego stał się na tyle głośny, że zakonnik malarz dostał upomnienie od samego papieża. Młodziutka wybranka chutliwego mnicha miotała się być może, pomiędzy miłością do Boga, a miłością do mężczyzny. Po rozwiązaniu wróciła do klasztoru by potem ponownie wyjechać do Lippiego. Ostatecznie Kościół, przychylnie patrząc na parę, zapewne uwiedziony artystycznym geniuszem malarza, postanowił pójść kochankom na rękę. Zwolnił ze ślubów zakonnych i dał zgodę na zawarcie małżeństwa. [link do audycji]

Lippi i Buti w wyobrażeniu XIX-wiecznego malarza Gabriele Castagnoli (zdjęcie: Wikipedia)

Recenzowanego audiobooka słucha się dobrze. Nie jest co prawda tak wciągający jak dobry kryminał czy inna beletrystyka, ale Pani Fabiani okrasza swoje „gawędy” licznymi ciekawostkami, przez co książka nie nudzi.

Czy są jakieś minusy? Jest jeden: typowy dla audiobooka poświęconego sztuce. Brak ilustracji. Trudno słucha się książki, w której autorka opisuje szczegóły jakiegoś obrazu, a my tego obrazu nie mamy przed oczami. Nie mamy, bo w tym momencie właśnie biegamy ze słuchawkami po lesie lub jedziemy samochodem do pracy. Cóż: tu papierowa książka wyposażona w kolorowe ilustracje zawsze będzie miała przewagę nad książką audio. Słuchaczom pozostaje po powrocie do domu wyszukanie w Internecie obrazu, o którym niedawno słuchali i obejrzenie go. Być może rozwiązaniem na przyszłość, które mógłby zastosować wydawca byłoby dołączanie do płyty pliku PDF z ilustracjami - takimi samymi, jak te w książce drukowanej.

Polecam.

Brak komentarzy: