czwartek, 18 sierpnia 2011

Bieganie, kajakowanie i obolały tyłek



W końcu lipca wziąłem udział w II Rajdzie Konwalii. Trasa „extreme” liczyła około 100 kilometrów i składała się z biegu na orientację + 7 km pływania kajakiem. Ukończyłem w niecałe 16 godzin. Zająłem wysokie, drugie miejsce, ale to dlatego, że startowało tylko kilkanaście osób. Spośród zawodników z czołówki przyjechał tylko Michał Jędroszkowiak który wygrał ze mną o 2,5 godziny. Rajd był bardzo fajny, pomimo że mokry. Zwłaszcza kajaki były ciekawym doświadczeniem. Niestety doprawiłem się na nich tak, że od 3 tygodni nie trenuję. Przewiałem plecy, korzonki czy coś takiego (rwa kulszowa?). Na szczęście już chyba wydobrzałem i mam nadzieję niedługo wrócić do treningu. Relację z rajdu zamieścił portal napieraj.pl. Chętnych do poczytania zapraszam.




Zdjęcie powyżej pochodzi z galerii klubu Azymut Mochy. Link do pozostałych zdjęć z zawodów tutaj: [cz1] i [cz2]




4 komentarze:

MARGO pisze...

MOJE GRATULACJE!!!
Ogladalam zdjecie,mokro i chyba zimno,pogoda nie rozpieszcza w tym roku.
Zycze sloneczka i zdrowia:)

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Przez to mokro zrobiło się zimno, zwłaszcza na rano i na jeziorze. Pozdrawiam

Klayman pisze...

Paweł, nie widziałem cię w Krynicy. Czy coś się stało?

Paweł Antoni Pakuła pisze...

Hej Irek,

Załapałem rwę kulszową na Rajdzie Konwalii i nie byłem w stanie trenować przez 3 tygodnie. W sierpniu przebiegłem tylko 80 km i w związku z tym nie miałem po co jechać do Krynicy. Teraz zaczynam regularnie trenować ale jeszcze dystanse krótsze niż zwykle.

Pozdrawiam, mam nadzieję do zobaczenia na jakichś zawodach.