Autorką jest Monika Bronicka, reprezentantka Polski na Igrzyskach Olimpijskich w żeglarstwie w 2000 i 2004 roku. Jak sama pisze ze sportami wodnymi zaznajamiała się od dziecka i po dojściu na szczyty w sporcie żeglarskim przerzuciła się na SUP-y. Była w tym nowa, ale że wiedzę o wodzie, o psychologii i fizjologii sportu miała już w małym paluszku to poszło jej łatwiej niż typowej debiutantce. Wkrótce trzy razy została mistrzynią Polski w SUP-ie (2020, 2021, 2022). Obecnie prowadzi SUP-owe szkolenia i zajmuje się rodziną. Kompetencje autorki są mocną stroną recenzowanej książki.
Książka dosyć ciężka; wydana na białym papierze, bogata w kolorowe zdjęcia i grafiki. Autorka zaczyna od krótkiej historii SUP-owania powołując się na internetowe, anglojęzyczne źródło. Podaje zalety wiosłowania na stojąco a następnie – już obszerniej – opisuje budowę deski, jej typy, elementy składowe zestawu, uzupełniające wyposażenie. Wyjaśnia słownictwo, co czyni książkę przystępną dla osób nowych (fin, pivot, fiberglass, hydrofoil, rocker, itp.). W tabelce klarownie porównuje deski pneumatyczne i deski sztywne oraz pianki neoprenowe i suche sztormiaki. Pomocna jest też tabelka przeliczająca cale na centymetry.
Kolejnym ważnym elementem książki jest cześć poświęcona technice: stawanie na SUP-ie, wiosłowanie, wchodzenie na pokład, gdy z niego spadniemy. Fajnym i ciekawym fragmentem książki, rzadko poruszanym na SUP-owych forach w przeciwieństwie do porad sprzętowych, jest scenariusz zajęć na desce. Jak kogoś uczyć pływania, jakie ciekawe zabawy można wprowadzić (SUP waterpolo, joga na SUP-ie, bieganie po deskach). Widać, że autorka wykorzystała tu własne doświadczenie szkoleniowe.
Kolejnym elementem jest sprawa SUP-owych kontuzji – na szczęście rzadkich - oraz aspekty prawne: gdzie możemy pływać a gdzie nie, gdzie możemy chodzić brzegiem. Kto ma pierwszeństwo na wodzie: żaglówka, motorówka, czy my. Autorka przytacza cytaty z aktów prawnych i jest to wartościowa część lektury.
Przedostatni rozdział – Jak stać się mistrzem SUP-a to porady dla tych, którzy chcą rywalizować w raczkujących u nas dopiero, zawodach sportowych. Ostatni rozdział – SUP-owe rozmowy – to wywiady z ludźmi, którzy na deskach pływają. Od amatorów, przez ludzi wykorzystujących SUP-y do ratownictwa, po zawodników i trenerów sportowych.
Książka liczy 270 stron liczbowanych. Niby sporo, ale tak naprawdę mało bo sporo jest zdjęć i kolorowych grafik. Przeczytanie całej książki trwa krócej, niż podróż pociągiem z Białej Podlaskiej do Kołobrzegu, z przesiadką w Warszawie i w Pile, na SUP-owy maraton Parsęta River Trophy (43 km). [LINK do relacji].
Lektura ma szereg zalet i ogólnie jest dobrą, wartościową pozycją dla tych, którzy chcieliby wykorzystać SUP-y do rekreacji nad jeziorem, jak i dla tych, którzy mają zacięcie do rywalizacji. Autorka położyła nacisk na elementy, które najlepiej zna: kwestie sprzętowe, technika i sport. Tematy inne: na przykład SUP joga (brak choćby kilku przykładowych figur) czy SUP-wyprawy (brak przykładowych, atrakcyjnych tras) są tu potraktowane marginalnie.
Monice Bronickiej gratuluję wydanej książki a zainteresowanym polecam. Sam pływam już na desce od 3 lat, przewiosłowałem na niej setki kilometrów, śledzę internetowe fora i myślałem, że sporo wiem. A jednak dużo się dowiedziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz