wtorek, 14 listopada 2023

Leigh Bardugo – uniwersum griszów. Recenzja

  



    Wśród blisko 30 książek, które przeczytałem, a częściej przesłuchałem w tym roku były dwie autorstwa Leigh Bardugo – amerykańskiej Żydówki. Pisarka żyje sobie w Hollywood, gdzie tworzy młodzieżowe fantasy (Young Adult). Zachęcony opisem oraz pozytywnymi recenzjami (8.3 - 8.5 na lubimyczytać.pl) zakupiłem w Dedalusie – taniej książce na Chmielnej – dwa audiobooki tej autorki. Pierwszy to „Szóstka wron” (2015), druga „Królestwo kanciarzy” (2016). Oba składają się na dylogię osadzoną w uniwersum griszów.


„Żadnych żałobników. Żadnych pogrzebów”


    Historia opowiada o grupie młodzieżowych złodziejaszków żyjących w biednej dzielnicy Ketterdamu: miasta wzorowanego na Amsterdamie, gdzie rządzą kupcy a bogiem jest handel. Gang włamuje się, kradnie, zabija jeśli trzeba a także walczy z innym gangiem zwącym się „Lwy za dychę”. Konkurencję stanowią także niektórzy kupcy, którzy od pospolitych przestępców różną się jedynie strojem, majątkiem i miejscem zamieszkania. 


W tomie pierwszym znajdziemy opis wyprawy grupy złodziei poza Ketterdam, do trudno dostępnej fortecy. W tomie drugim dziejącym się już w rodzimym mieście dochodzi do ostatecznego rozrachunku pomiędzy bandą a dwoma głównymi, czarnymi charakterami cyklu.


Autorka stworzyła całkiem ciekawe uniwersum. Są w nim różne państwa, rasy, które ze sobą współpracują bądź walczą: lodowi wojownicy Druskele mający u boku psy bojowe Isenulfy, ceniący honor i walkę. Kojarzą się z Wikingami. Są eko wiedźmy – grisze, na które polują Druskele. Są jacyś nowoziemcy, ciałobójcy, akwatycy potrafiący władać żywiołem wodnym, formatorki potrafiące zmieniać ludziom fizis. Jest groźny narkotyk – parem. Jest miłość, jest i walka. Czarowania za dużo nie ma, ale pojawia się fragment, gdzie jeden z bohaterów animuje zwłoki wiezione na trupiej barce. 



Większość członków młodzieżowej bandy ma za sobą jakieś traumatyczne przejścia, które sprawiły, że są tam, gdzie są. Kaz – chodzący o lasce szef bandy, ze stoickim spokojem przewiduje pięćdziesiąt ruchów do przodu, niczym szachowy mistrz. W młodości stracił starszego brata i teraz szuka zemsty. „Zjawa” sprzedana przez handlarzy niewolników do lupanaru „Menażerii” miała podłą szefową - burdelmamę. Marzy o zwalczaniu procederu niewolnictwa.


"Mamo, tato, zapłać czynsz!

Nie da rady, nie mam czym!" 


    Dialogi są ogólnie dosyć ciekawe, co jest zaletą książek, a jednocześnie bywają infantylne, co z kolei jest ich wadą. No niestety – to nie literatura na poziomie piszącego podobne historie Brandona Sandersona  (cykl „Z mgły zrodzony”), z którym w pierwszej chwili skojarzył mi się cykl o griszach, ani tym bardziej Sapkowskiego czy Grzędowicza. Powieści Leigh Bardugo są słabsze i bardziej młodzieżowe. Ciekawy jest wykreowany świat. Może nie zaskakuje oryginalnością – wszak i złodziei, i nieuczciwych kupców, i wikingów już widzieliśmy po wielokroć – ale jest dosyć spójny. Dużym plusem książki są także zaskakujące zwroty akcji: nie ma nic gorszego, niż opowieść którą już od połowy czytelnik może samemu dopowiedzieć do końca. Autorka potrafi tworzyć sceny i momenty wzruszające, co podnosi jakość tworzonej przez nią literatury. Przyznam, że kilka razy łezka zakręciła mi się w oku i dziękuję autorce za te chwile wzruszenia.


Minusy? Oprócz „młodzieżowości”, naiwności niektórych historii czy dialogów jest też wątek homoseksualny. Jest jednak na tyle poboczny, że nie udaje mu się obrzydzić cyklu. Autorka przynajmniej uczciwie przedstawiła sprawę pokazując, że osoby dotknięte problemami psychicznymi tej natury miały wcześniej kłopoty w relacjach rodzinnych.


Część pierwsza podobała  mi się umiarkowanie. We własnym rankingu wystawiłem jej ocenę 3+ a podręczną recenzję pisaną na użytek prywatny zakończyłem słowami: „Podobać się będzie w slumsach Brazylii. Moralnie śliskie”. Nie czułbym żalu, gdybym nie przesłuchał drugiej części historii. Tak się jednak złożyło, że zakupiłem tom drugi i dobrze zrobiłem. W mojej ocenie „Królestwo kanciarzy” jest lepsze niż „Szóstka wron”: Bardziej wzruszające i mniej przewidywalne. Tom drugi oceniam na 4.


    Po zapoznaniu się z całością mogę spokojnie polecić cały cykl. Jak ktoś szuka przyjemnego, ale nie wybitnego fantasy - może rozważyć zanurzenie się w uniwersum griszów. Polecam oczywiście audiobooka, gdzie świetnym lektorem jest Janusz Zadura. Aha: Netflix  w 2021 roku nakręcił serial „Cień i Kość” na podstawie twórczości Bardugo z uniwersum grishów. Nie oglądam Neflixa, ale może ktoś z czytelników jest fanem tej telewizji – może poszukać serialu o griszach.


1 komentarz:

Marcin72 pisze...

Według mnie coraz więcej szkół inwestuje w siłownie zewnętrze. Jeśli ktoś szuka takich sprzętów to polecam firmę https://www.fitpark.pl/ oni zajmują się ich produkcją. Na pewno będziecie zadowoleni z ich urządzeń oraz całościowej współpracy. Ja ich polecam serdecznie.